piątek, 16 maja 2014

Rozdział 4

PERSPEKTYWA ZAYNA


Dzień koncertu był szalony. Zostaliśmy zaatakowani przez tłum fanów i paparazzi, kiedy dojechaliśmy na miejsce, co wciąż pochlebiało nam, ale i denerwowało. Po sprawdzeniu dźwięku, ubraniu się i wymalowaniu, byłem gotowy, a Lou nakładała Aidenowi żelu a włoski, żeby były bardziej kolczaste. Eve rozmawiała z Lou, kiedy Harry bawił się z Lux w innym kącie pokoju. Było tak, jakby nic przez te cztery lata się nie zmieniło. Dorośliśmy, pewnie, ale i ja i chłopaki zostaliśmy tacy sami.
– Mamusiu, czy tata może teraz zaśpiewać? – usłyszałem pytanie Aidena.
– Za chwileczkę, ok? – jej głos uspokoił go , kiedy muskała palcami jego czółko. To było niesamowite, to jak wspaniałą mamą była. Kochałem bycie tatą, ale nie było nic bliższego niż miłość matki do jej dziecka. Gość z ekipy wszedł do pokoju, aby poinformować nas, że zaczął się już wstęp i że za chwilę będziemy wchodzić. Oczywiście, Aiden nie chciał wyjść na zewnątrz i popatrzeć na wszystko, dopóki nie byliśmy na scenie.
– Hej bad boyu. – Eve pojawiła się przede mną z uroczym uśmiechem. Jej delikatne ręce szarpnęły kołnierzyk mojej skórzanej kurtki i przysunęły bliżej siebie. Byliśmy tak blisko, ale jeszcze nie był to pocałunek. Delikatnie wziąłem pomiędzy zęby jej dolną wargę. To była jedna z rzeczy, które Eve kochała. W końcu nasze usta złączyły się. Uśmiechnąłem się w pocałunku, kiedy poczułem, że Aiden szarpie moje jeansy, przerywając nasz moment razem. Szybko się odsunąłem i posłałem Eve przepraszające spojrzenie.
– Tatusiu przestań! – krzyknął Aiden.
– Coś nie tak? – schyliłem się do jego poziomu a Eve podążyła za mną.
– Tylko ja mogę całować mamusię. – ogłosił i rzucił się w otwarte ramiona Eve.
– Kochanie... – uśmiechnęła się. – Obawiam się, że musisz się mną dzielić. Nie chcemy chyba, żeby tatuś wyszedł bez żadnego buziaka, czy chcemy?
Aiden pokręcił głową na nie.
– Więc myślisz że możesz pozwolić tatusiowi na kilka moich buziaków? – spytała z zadowolonym z siebie uśmiechem na twarzy.
Ze zirytowanym westchnięciem, Aiden zgodził się a ja zachichotałem.
– Dzięki, mały mężczyzno.
– A teraz proszę buziaka. – zażądała Eve, wydymając usta w kierunku naszego syna. Aiden dał jej buziaka połączonego z uściskiem.
– Kocham cię.
– Ja też kocham mamusię. – powiedziałem do niego.
– Ja też cię kocham, i ciebie Zayn. – uśmiechnęła się, szczypiąc mój policzek.
– Kocham cię tatusiu. – dodał Aiden.
– Oh, Kocham cię Aiden. – Lou zgarnęła Aidena, powodując jego śmiech.
–  Wszyscy cię kochamy, Lou. I Lux. – powiedziała Eve.
– Kocham cię. – zapiszczała Lux ze swojego miejsca, gdzie siedziała z Harrym.
Harry mignął swoim sławnym uśmiechem.
– Kocham cię Lux. – powiedział.
– I ja kocham was wszystkich. – Louis udał że płacze. Niektórzy ludzie nigdy się nie zmieniają.
– Kocham cię. – usłyszałem jak Liam wymamrotał do Danielle. i oczywiście ona odpowiedziała mu to samo.
– Kocham cię! – Niall krzyknął do nikogo szczególnego, sprawiając że wszyscy zaczęliśmy się na niego gapić. – Co?
Bez względu na wszystko, wszyscy byliśmy rodziną. Dziwną i przypadkową czasami, ale serio bardzo rzadko, zabawną, smutną, chaotyczną i szaloną. Ale byliśmy rodziną, nie ulegało to żadnym wątpliwością.

PERSPEKTYWA EVE

– Tatuś. – Aiden wskazał na Zayna, kiedy staliśmy z przodu sceny. Siedział mi na ramionach, żeby mieć lepszy widok i wskazywał na Zayna za każdym razem kiedy pojawiał się bliżej nas. Danielle i Lou stały obok nas, kiedy publiczność szalała na całego. 
– Masz rację. – pokiwałam głową. Byli w  środku śpiewania piosenki z ich czwartego albumu, miłosnej piosenki oczywiście. Kilka razy oczy Zayna spotykały moje, a moje serce trzepotało tak, jakbym wciąż była nastolatką. Tłum był trochę głośny, co sprawiało, że byłam niesamowicie zadowolona z naszych wspaniałych miejsc. Nie potrafiłam sobie wyobrazić stania tam z tyłu i usłyszenia czegokolwiek pośród tych wrzasków. To był typowy koncert One Direction. 
– Tatuś. – Aiden znowu wskazał Zayna, gdy ten śpiewał z resztą, naprawdę blisko nas. 
– Widzę. Pomachaj mu. – zasugerowałam.
Aiden pomachał mu swoją malutką rączką, a Zayn uśmiechnął się i wolną ręką zrobił to samo. 
– Widzi cię.
Kilka piosenek przeleciało i zaczął się czas ich pierwszej i najbardziej popularnej piosenki. What Makes You Beautiful. 
Znajome gitarowe intro zaczęło się, a krzyki stały się sto razy głośniejsze. 
– You're insecure, don't know what for. – zaczął Liam z uśmiechem na twarzy, z powodu reakcji publiczności. – You turning heads when you walk through the do–o–or. 
Aiden śpiewał razem z nim pierwsze wersy i gwałtownie poklepał mnie po głowie, kiedy Zayn stanął dosłownie przed nami. 
– Tatuś! – Aiden wykrzyknął i wyciągnął rączki w jego stronę. Zamierzałam mu powiedzieć żeby przestał, ale Zayn posłał mi spojrzenie i odebrał go ode mnie, tak delikatnie i ostrożnie jak tylko było możliwe.
Chórki się zaczęły, a Zayn trzymał rączkę Aidena, a mikrofon w drugiej. Aiden wyśpiewywał swoje serduszko obok swojego tatusia, a ja miałam już ochotę płakać. Krzyk jeszcze się wzmógł, iedy przez cały stadion przeleciało głośne; – Awwww.
– To jest cenne. – Danielle trąciła mnie. Nie byłam w stanie jej odpowiedzieć.
– Nagram to. – zaproponowała. Kiedy nadeszło solo Zayna, zaskoczył nas podając mikrofon Aidenowi i pozwalając mu je zaśpiewać.
– So c–come on. You' ve got it wrong.
 To prove I'm right I put it in a so–o–ong. 
I don't know why. You're being shy.
 And turn away when I look into your e–e–eyes. 
Wiwatowałam dla mojego dziecka kiedy śpiewał wszystkie słowa poprawnie i starał się trafić we wszystkie dźwięki. 
– To moje dziecko! – wykrzyknęłam 
– Olśniewający. – Lou przychyliła się do mnie, żeby mi to powiedzieć. Kiedy piosenka się skończyła, Liam zaczął mówić: – Proszę o gromkie brawa dla mojego  siostrzeńca, Aidena!
Tłum ryknął z podekscytowania i mogła powiedzieć, że Aiden zaczął być trochę nieśmiały, trzymając się nogi Zayna dla bezpieczeństwa. 
– Czy jest coś co chciałbyś powiedzieć, Aiden? – Louis spytał do mikrofonu.
– Cześć mamusiu! – Aiden pomachał do mnie a ja zaczęłam się śmiać razem z publicznością, machając mu. Co za koncert. 

***

– Z powrotem w drogę. – westchnęłam w stronę Zayna, po położeniu Aidena.
– Wiem. – jęknął w moją szyję. Wróciliśmy do autobusu i zaczęliśmy jechać do kolejnego celu naszej podróży. Chłopy mieli koncert następnego dnia, i kolejny dopiero za kilka. Wiedziałam że będą wykończeni po dzisiejszym, to dlatego wszyscy kładliśmy się do łóżka o 9 wieczór. 
– Na szczęście mam ciebie. I Aidena. – dodałam. 
– Myślisz że to szczęście cię tak ustawiło? – Zayn ściągnął brwi. 
– Teraz kiedy o tym myślę, nie. Szczęście nie miało nic do tego. Było nam przeznaczone być razem. Aiden zawsze miał być twój, nie Andrewa, a ja jestem taka wdzięczna, e wszystko tak wyszło. – myślałam na głos.
– Ty jesteś powodem, dla którego kocham swoje życie tak bardzo. Nigdy nie byłem tak w kimś zakochany albo pewny że to ten ktoś jest tą jedyną. – Zayn ciągle mi to przypominał. 
– Dlatego właśnie nie mogę zrozumieć jak z tobą skończyłem. Nie zasługuję na nic choćby bliskiemu tobie. 
– Nie mów tak, królowo dramatu. – wywróciłam oczami i musnęłam dłonią jego plecy. – Zasługujesz na cały świat.
– Tak? – wymruczał z uśmiechem.
– Oczywiście. 
– Pamiętaj o tym jutro. – Zayn uśmiechnął się jak ten kot z Alicji W Krainie Czarów. 
– O czym ty mów– nie mogłam nawet skończyć zdania, bo odwrócił się do mnie plecami.
– Dobranoc. 
– Em, ta, więc dobranoc. – odpowiedziałam niezdarnie. Nie chciałam go męczyć pytaniami, wiedząc że jego usta będą jak zapieczętowane. Dlatego właśnie ledwo złapałam trochę snu.



Rozdział tłumaczony przez czarna7312, bo Yokita, nie ma teraz czasu, więc nie chciałyśmy żebyści jakoś długo czekały :) 
Zapraszam was do siebie: 
I will tell you a story LINK
It started with a tweet LINK


15 komentarzy:

  1. Awwwwww. No naprawdę, z rozdziału na rozdział Aiden jest coraz słodszy! Śpiewał solówkę Zayna w WMYB! ♥ Czy to nie jest uroczeeeee? ^^ I czyżbym podejrzewała, że Zayn ogarnie dupę i oświadczy się jutro Eve? Mam nadzieję, że mam dobre przeczucia :D
    Tłumaczenia są coraz lepsze, nie wiem jak to jest możliwe ;3
    Pozdrawiam! xo @Malgosiaa_

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwww. Boże jaki słodki rozdział. Aiden który śpiewa. ♥♥♥♥ Awwwwwwwww. Cudne. Czekam na następny. :* :* ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział to jedno wielkie AWWWWWWWWWWWWW <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super:)
    Dziękuje za tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwwwww Aiden na scenie!!!!! Czyżby Zayn zamierzał się oświadczyć>!??!

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwwwwwwwwww jaki to urocze <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejciu, aż uśmiech się wkradł na twarz! Urocze ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham tego bloga!!!!! <333

    OdpowiedzUsuń
  9. O mój Boże!
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń