PERSPEKTYWA EVE
– Zayn, chcę, żebyś po prostu to przeczytał – przyznałam, podtykając list od Andrewa pod jego nos.
Po przeczytaniu go, szukałam Zayna i znalazłam go wyglądającego na złego i zdenerwowanego w naszej sypialni.
– Dlaczego?
Bez odpowiedzi. Podałam mu go, w nadziei że po prostu go przeczyta. Jednak wyglądało na to, że nie ma zamiaru tego robić.
– Proszę – westchnęłam i usiadłam obok Zayna na łóżku. On tylko wstał i spojrzał mi w oczy.
– Kocham cię – zaczął mocno – Tak bardzo cię kocham, a jemu zajęło pięć lat, żeby tylko napisać list, a teraz jesteśmy tutaj, a ty prosisz mnie, żeby dać temu szansę.
– Po pierwsze, to nie ciebie on skrzywdził – wcięłam się.
– Ale skrzywdził ciebie, co jest dziesięć razy gorsze. Jeśli to jest jego sposób, by cię odzyskać…
– Nic z tych rzeczy, Zayn – mój głos brzmiał prawie jak biadolenie.
Twarz, na którą patrzyłam wyrażała złość, tak, ale jeszcze większy od niej strach. W obawie, że po tym wszystkim co przeszliśmy razem, spakuję swoje rzeczy i zacznę się czołgać do Andrewa, bo napisał list, w którym tak naprawdę nic nie wspominał prócz „ gratuluję życia i przepraszam za to co zrobiłem”.
To była jedna z wad Zayna. Nie miał ich zbyt wiele, ale te kilka które istniały były praktycznie niemożliwe do zignorowania. Stawał się zazdrosny o najbardziej mikroskopijne rzeczy i nie rozpracuje tego w sobie, dopóki nie zrozumie sytuacji. W pewnym sensie, to sprawiało, ze czułam jakby mi nie ufał. Ale z drugiej strony, to była najsłodsza rzecz na świecie.
– Przeczytaj list. Nigdzie się nie wybieram. Nigdy cię nie opuszczę, nawet jeśli sam Ryan Gosling pojawi się u naszych drzwi. – próbowałam dodać sytuacji trochę humoru, ale skończyło się na moją niekorzyść, kiedy otrzymałam spojrzenie od Zayna – Teraz, będę siedzieć tu i patrzeć na ciebie w najbardziej możliwie przerażający sposób, dopóki tego nie przeczytasz.
Czułam jakbym znowu miała osiemnaście lat: w ciąży i wymagająca.
Więc zaczęłam patrzeć na niego z najbardziej nieatrakcyjnym wyrazem twarzy, jaki mogłam zrobić, podczas gdy on wciąż nie chciał przeczytać głupiego listu od Andrewa. Dopiero w tamtej chwili zdałam sobie sprawę, jak głupia jest ta sytuacja. Jeśli Zayn chciał być zły i zazdrosny to jego wybór.
– Wiesz co, dobra. Nie czytaj. – powiedziałam.
Po tym jak wstałam, przeszukałam jego przednią kieszeń, wyjmując z niej kluczyki od auta. To był czas odebrać Aidena, zdecydowałam.
*
Kiedy dotarłam do Rity, mogłam powiedzieć, że dzieci dały jej w kość po uldze wypisanej na jej twarzy, gdy otworzyła drzwi.
– Popełniłam błąd, pozwalając im mieć trochę słodyczy, które kupiłam na Halloween – poinformowała mnie.
– Ale jest dopiero wrzesień – zmarszczyłam brwi.
– Były na wyprzedaży – to były trzy słowa, które pozwalały zrozumieć Ritę.
Rita kupi wszystko, co jest na wyprzedaży. To wyjaśniało wiele przypadkowych elementów jej domu.
– Mamo! – uśmiechnęłam się widząc biegnącego w moją stronę Aidena.
– Dobrze się bawiłeś kochanie? – zapytałam.
– Tak – powiedział zgodnie z moimi oczekiwaniami – Jedliśmy słodycze.
– Masz fajną ciocię Ritę, nie? – Rita wtrąciła nie za bardzo subtelnie.
– Tak – Aidem powtórzył, uśmiechając się nieśmiało do mojej przyjaciółki.
Obronnie skrył się za moimi nogami, zerkając pomiędzy nimi na Ritę.
– Jak tam sprawy? – spytała Rita.
To pytanie było ogólne, ale nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że zauważyła, że coś się stało. Zanim odpowiedziałam, chwyciłam Aidena, posyłając go w głąb domu, by pobawił się jeszcze przez kilka minut.
– Andrew wysłał mi list – westchnęłam.
– Andrew, jako Andrew, ojciec dziecka? – spytała. Skinęłam głową. – Z Zaynem okej?
– Nie. – powiedziałam. – Jest zły, zazdrosny, wiesz jaki on jest. Jakimś sposobem myśli, że będę na tyle głupia, żeby do niego wrócić.
– O tym był list?
Pokręciłam głową.
– Wszystko co napisał, to to, że jest mu przykro i, że jest szczęśliwy z powodu tego, jak potoczyła się moje życie. Oczywiście Zayn nie wie, nie chciał przeczytać.
– Zayn, Zayn, Zayn – Rita jęknęła w frustracji.
– Czasami jest idiotą. Ale go kocham – wzruszyłam ramionami i zawołałam Aidena.
Tym razem wrócił z dezaprobatą, mówiąc, ze nie dałam mu niczego osiągnąć.
– Nie chcesz zobaczyć taty i Alfiego, w domu? Tęsknili za tobą. – próbowałam go przekonać, a to działało.
Na szczęście dla mnie i Zayna, łatwo było odwrócić uwagę Aidena, po prostu wspominając o czymś innym.
– Powiedz cioci Ricie dziękuję – trąciłam go przed odejściem.
– Dziękuję – zarecytował Aiden.
– Proszę bardzo – Rita pochyliła się by go pocałować i przytulić.
– Dzięki za pilnowanie go – powiedziałam, również dając jej się przytulić – Do zobaczenia.
– Do zobaczenia. Przywitaj ode mnie Zayna. – zawołała za nami.
*
Szybko zajęło nam dotarcie do domu, przy rozmowie z moim synem, a to co zobaczyłam w progu zmyliło mnie.
– Zayn, co ty robisz? – zapytałam, patrząc na mojego narzeczonego, który siedział, opierając się plecami o drzwi z wyprostowanymi nogami. Wyglądało to tak, jakby w jakiś sposób zamknął się na zewnątrz.
– Chciałem z tobą porozmawiać, jak tylko wrócisz – wyjaśnił.
Aiden, który stał obok mnie, ofiarował mu swoje małe dłonie, by pomóc wstać, a Zayn przyjął pomoc, mimo, że to i tak nie zrobiło różnicy.
– Więc przeczytałeś list? – stwierdziłam.
Zayn przytaknął.
– Przep…
Uciszyłam go i otworzyłam drzwi do domu.
– Porozmawiajmy w środku. Aiden, jesteś gotowy na drzemkę?
– Nie! – zaprotestował, mimo, ze naprawdę lubił drzemać.
– Rita pozwoliła im na słodycze, który kupiła na wyprzedaży na Halloween. – wyjaśniłam Zaynowi, który wydawał się być zdezorientowany, dlaczego Aiden nie chce się położyć.
– Pozwól mu pobawić się chwil e w swoim pokoju – wymamrotał, blisko mojego ucha.
– Aid, możesz pobawić się chwilkę, a potem pójdziemy spać – powiedziałam i uśmiechnęłam się, gdy wyciągnął dłoń, by chwycić moją. Zaprowadziłam go do jego pokoju, podziwiając malowidła, które Zayn wykonał kilka lat temu. Oczywiście reszta pokoju zmieniła się na przestrzeni lat.
– Gdzie idziesz mamusiu? – zapytał, gdy tylko zaczęłam opuszczać pokój.
– Musze porozmawiać z tatą – uśmiechnęłam się, żeby się nie martwił.
– Czy to coś ważnego?
– Tak kochanie, wrócę żeby przygotować ci drzemkę – zamknęłam drzwi i podskoczyłam, gdy zdałam sobie sprawę, ze stoję nos w nos z Zaynem.
– Czy słyszałeś o tak pięknej rzeczy jak przestrzeń osobista? – zapytałam, lekko zirytowana.
– Nie sądzę – próbował mnie pocałować, ale szybko się odsunęłam i ruszyłam w stronę naszej sypialni, gdzie jakiś czas temu siedział uparty i niedojrzały.
– Nie chcesz mnie pocałować?
– Nie, w tym momencie nie. – złożyłam ręce na piersiach i obserwowałam jego oczy.
– Bo byłem zły, że Andrew się z tobą skontaktował?
– Bo postanowiłeś odłączyć swoje uszy i nawet nie próbować słuchać tego co mam do powiedzenia. List nie mówił nic złego, nie próbował zwabić nie z powrotem do swojego życia, po prostu napisał krótkie przeprosiny i gratulacje. Jednak ty, postanowiłeś się zezłościć i wyciągnąć pochopne wnioski. Dlatego nie będę się z tobą całować.
– Przepraszam, za bycie idiotą wcześniej, naprawdę. Wiesz bardziej niż ktokolwiek inny, ze to co zrobił sprawia, że wpadam w furię i…
Przerwałam mu.
– To stało się z jakiegoś powodu.
Zayn westchnął, wiedząc, że miałam rację.
– Gdyby wtedy był tam dla mnie, teraz nie byłoby mnie tu z tobą. Więc proszę, odpuść i przestań być zły – owinęłam swoje ramiona wokół jego szczupłego torsu, przytulając się i dodając:
– Nawet mimo tego, że jesteś gorący gdy się wściekasz.
Wypuścił miękki śmiech i ścisnął mnie mocniej.
– Jest mi teraz wybaczone?
– Przez wybaczone masz na myśli to, że mam cię teraz pocałować? – strzeliłam.
– Być może. – przyznał.
– Tak – przyznałam. – Ale usypiasz za mnie Aidena.
Zayn jęknął, śmiejąc się jednocześnie.
– On ma tyle energii po zjedzeniu tych słodyczy. Jak mam zmusić go do choćby zamknięcia oczu?
– Sam musisz to rozwiązać. Bądź kreatywny. – wzruszyłam zadowolona ramionami i opadłam na nasze łóżko.
– Masz szczęście, piękna – potrząsnął głową.
– Masz szczęście, że jestem zbyt leniwa, by rzucić w ciebie tą poduszką – zawołałam za nim.
W życiu chodzi o to, ze nigdy nie wiesz co przytrafi ci się na następny dzień, lub w moim przypadku, następną godzinę.
Tłumaczony z pomocą Yokita :))
Kocham cię :p
Awwwww cudowny!!!!
OdpowiedzUsuńPierwsza!!! Pozdrawiam rodziców a co do rozdziału świetny <3
OdpowiedzUsuńcudny...#-#
OdpowiedzUsuńUwielbiam Aidena ;)
OdpowiedzUsuńOjej *-* To było słodkie jak się godzili ♥ Kc ;*
OdpowiedzUsuńSuper :) Fajnie, że wszystko się wyjaśniło ;) Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńAwww... Oni są tacy słodcy *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czekam na nexta :* Dominika
OdpowiedzUsuńawww ale szybko ten nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńsuper :*
OdpowiedzUsuńOni są tacy słooodcy <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Słodki ♡
OdpowiedzUsuńDziękuje za tłumaczenie:)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny *.*
OdpowiedzUsuńKiedy ukaze sie nastepny rozdzial ?
To Zależy od Susan :) nie ma konkretnej daty :)
Usuńsuper <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a ♡
Zayn jestu tu taku idealny ♥♥♥
Bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a ♡
Zayn jestu tu taku idealny ♥♥♥
Nie należysz jeszcze do naszego spisu fanfiction? Serdecznie zapraszamy! http://spis-fanfiction-pl-opowiadania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZespół, SpisFF
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNominuję Was do Libster Awards
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-podroz-opowiadanie.blogspot.com
Świetny rozdział *o*
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do siebie http://wind-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
ahahhaha Rita kupująca wszystko z wyprzedaży >>>>>
OdpowiedzUsuńdobrze że Zayn przeczytał ten list od Andrewa, zobaczył że on (na szczęście) nie pragnie przygarnąć Eve i Aidena do siebie by desperacko, no nie wiem, zdobyć kasę? sławę? cokolwiek. Andrew dorósł, kto wie czy nie ma swojej rodziny? kto wie. kto by nie wybaczył gorącemu Zaynowi, hihi. buźka xx @Malgosiaa_ [knotty-feelings]
kiedy będzie następny rozdział?!
OdpowiedzUsuńDołączam się do pytania... Chociaż tak w przybliżeniu. Nie to, że Was popędzam, czy coś tylko już nie mogę się doczekać i tak mniej więcej chciałabym wiedzieć kiedy się pojawi :)
Usuń