PERSPEKTYWA EVE
Niektóre rzeczy nigdy przenigdy się nie zmienią. Jak twoja ulubiona piosenka, albo film. Dotyczy to również, budzenia co rano obok Zayna owiniętą jego ramieniem, z widokiem na wszystkie jego tatuaże.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się do Zayna, który jak mi się wydawało dopiero się obudził. Kiedy otworzyłam oczy, już na mnie patrzył.
- Dzień dobry piękna. - odpowiedział, zmieniając swoją pozycje tak, że nasze twarze zbliżyły się do siebie. Zamiast pocałować mnie w usta, zostawił mały pocałunek na mojej szczęce, blisko szyi.
- Chciałam cię prosić, żebyś przestał to robić, zanim zacznie to być niezręczne. - zaczęłam się śmiać i odsunęłam jego głowę z dala od mojej.
- Jak moja narzeczona się czuję? - Zayn zapytał, a swoje spojrzenie utkwił w pierścionku na moim palcu.
- Absolutnie fantastycznie. - powiedziałam marnie udając Gary'ego Barlow'a [1].
- Nie próbuj parodiować innych ludzi, ok? - usłyszałam chichot Louisa na zewnątrz.
- Oh zamknij się, Lou. -marudziłam. - Więc, jak mój narzeczony się czuję?
- Niesamowicie. Nie mogę się doczekać aby ogłosić to na dzisiejszym koncercie. - Zayn przyciągnął mnie jeszcze bliżej, tak, że jego podbródek spoczywał na mojej głowie.
- Ogłosisz to?
Jeżeli mam być szczera, byłam lekko zaskoczona. Zayn zazwyczaj wolał zachować prywatność.
- Dlaczego miałbym ukrywać coś takiego? Bierzemy ślub! To jest wielkie wydarzenie! - dźwięk jego głosu spowodował, że przez całe moje ciało przebiegły dreszcze.
- Masz rację. - uśmiechnęłam się do siebie.
- Nie powiedzieliśmy tego nikomu. Lou też jeszcze nie wie. Chciałbym wykrzyczeć to całemu światu. - powiedział.
Zachichotałam, czując bicie jego serca. Zayn nie był zazwyczaj zbyt podekscytowany czy też energiczny. Raczej był spokojny i wyluzowany. Więc patrzenie na niego takiego jak teraz to tak, jakbym widziała go 6 lat temu.
- Kocham twój entuzjazm. - uśmiechnęłam się. - Powinnam zadzwonić do Rity.
Rita i ja byłyśmy bliskimi koleżankami od czasu naszego pierwszego spotkania, kiedy Aiden był jeszcze dzieckiem. Chodziłam do grupy dla mam, ale na koniec stałyśmy się naprawdę bardzo dobrymi przyjaciółkami. Kiedy urodziła swoje dziecko, byłam przy niej, aby ją wspierać. Teraz jej córka normalnie kocha Aidena, dlatego Rita często nas bywa, aby mogli się pobawić.
- Nie będzie zaskoczona. - Zayn wymamrotał.
- Czekaj. Czemu? - zapytałam zmieszana.
- Zadzwoniłem do niej i upewniłem się, czy aby na pewno mam poprawny rozmiar pierścionka. - złapał moją rękę i zakręcił nim wokół mojego palca. - Więc powiedziałem jej gdzie trzymamy zapasowy klucz, aby mogła sprawdzić rozmiar. Oczywiście, musiałem jej wszystko wyjaśnić.
Pokiwałam głową. Wiąż nie byłam jeszcze w stanie uwierzyć, że to w końcu się zdarzyło.
- Powinniśmy wypić po filiżance herbaty i spędzić trochę czasu razem, zanim będę musiał iść na próbę. - zasugerował, uwalniając mnie z uścisku, dzięki czemu oboje mogliśmy wstać. Szłam za nim do kuchni, zauważając, że wszyscy jeszcze śpią. Uśmiechnęłam się do siebie, ciesząc się widokiem nagich pleców Zayna.
Jego bokserki znajdowały się - niebezpiecznie nisko - na jego biodrach tak, że mogłam zobaczyć pięć tatuaży. Niektóre były stare, a niektóre nowe. Muszę przyznać, że kocham na nie patrzeć za każdym razem kiedy mam okazję.
- Wiesz że wiem, że się na mnie gapisz? - Zayn uśmiechnął się, kiedy odwrócił się i złapał mnie na gorącym uczynku.
- Jestem do tego upoważniona. - powiedziałam dumna z tego faktu.
- To prawda. - wzruszył ramionami w swój niezwykły sposób. Włączył czajnik. Rozstawił dla nas filiżanki i wybrał rodzaj herbaty.
- Myślałem o... właściwie to wpadła mi do głowy taka myśl... - Zayn urwał drapiąc się w głowę.
- Co takiego? - zapytałam, bardzo zaintrygowana, tym dlaczego tak nagle zaczął się denerwować.
- Po tym jak weźmiemy ślub naprawdę chciałbym się postarać o dziecko.
Naprawdę nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, czy chcemy mieć więcej dzieci, mówi się, że nie wiadomo co się stanie w odległej przyszłości. Więc kiedy Zayn powiedział mi, że chciałby mieć dziecko po naszym ślubie byłam zaskoczona, ale w jak najlepszym znaczeniu. Chciałabym kogoś z kim Aiden mógł by się bawić, ale także kogoś kto by był mieszanką mnie i Zayna.
Ja po prostu uśmiechnęłam się do Zayna i weszłam w jego ramiona.
- To znaczy tak? - zapytał.
- Oczywiście. - potwierdziłam. - Nie mogę się doczekać na kolejne dziecko. Wyobraź sobie jakie to będzie piękne.
- Uwierz mi. Wyobrażałem sobie. - Zayn wymamrotał. - Wiele razy.
- Mamusiu, mógłbym dostać soczek, proszę? - nasz uścisk przerwało szarpanie za moje spodnie. Spojrzałam w dół i zobaczyłam mojego synka, który wyglądał na zmęczonego. Wzięłam go na ręce.
- Dzień dobry Aid. - powiedziałam wesoło.
- Dzień dobry mamusiu i tatusiu. Mógłbym teraz dostać soczek, proszę? - powtórzył.
- Daj chłopcu jego soczek. - Zayn zażądał panicznym głosem.
- Nie wiem gdzie jest. - posadziłam Aidena na podłodze, gorączkowo szukając jednego z jego kubeczków.
- Co się stało? - zapytał Harry kiedy wszedł do kuchni i zobaczył panikującego Zayna i mnie.
- Aiden potrzebuję soczku. Teraz! - poinformowałam go.
- Dlaczego po prostu nie wyjmiesz jego kubka z lodó...
- Nie ma czasu na gadanie. Powiedziała teraz! - Zayn przerwał mu.
- Jesteś dziwny. - Harry zmarszczył brwi i spojrzał na Aidena. - Mam rację?
- Tak. - pokiwał główką, wyglądając na kompletnie zdezorientowanego.
Podczas koncertu Aiden i ja siedzieliśmy za kulisami na wszelki wypadek gdyby fani byli rozczarowani i chcieliby mnie zaatakować za to, że zaręczyłam się z Zaynem. Pozwoliłam Aidenowi oglądać koncert zza kurtyny, odkąd pokochał oglądanie swojego tatusia na scenie. On i Lux oglądali chłopców pod nadzorem Toma. Za to ja i Lou stałyśmy z tyłu i rozmawiałyśmy. Co pozwoliło mi pochwalić się nowinami.
- Czuję się jakbyśmy się lata nie widziały. - zmarszczyła brwi kiedy usiadłyśmy na kanapie.
- Wiem. - westchnęłam - Tak dużo się działo.
- Naprawdę? - brzmiała na zaskoczoną.
- Tak. - wzięłam oddech, starając się ukryć uśmiech kiedy podniosłam lewą rękę do góry, więc mogła wyraźnie zobaczyć pierścionek.
Lou spojrzała na niego, a ja patrzyłam jak jej oczy rozszerzyły się podwójnie.
- O mój Boże!
Jedyne co mogłam zrobić to śmiać się z jej reakcji.
- Tak się ciesze. - powiedziała i praktycznie zaatakowała mnie uściskiem. - Jakie to uczucie?
- Niewiarygodne, niesamowite, genialne, idealne.
- I ten pierścionek, jest przepiękny. - powiedziała.
- Należał do jego babci. - uśmiechnęłam się do pierścionka. - Kiedy poznałam rodziców Zayna jego tata dał go mu.
- Jak słodko. To jest fantastyczne. - Lou klasnęła w ręce.
- I... - obniżyłam mój głos - Dzisiaj rano powiedział mi, że chcę kolejne dziecko po ślubie.
- To już za dużo dla mnie. - powiedziała z przejęciem. - Czuję się jakbym zaraz miała płakać.
- Wyobraź sobie, jak ja się czuję.
Koniec koncertu zapowiedziała ostatnia piosenka, ale oczywiście wcześniej Zayn zaczął wspominać, że ma wiadomość dla fanów. Lou i ja dołączyłyśmy do dzieci i Toma w pobliżu kurtyny, więc widziałyśmy tylko ich plecy.
- Co chciałeś ogłosi, Zayn. - Louis zachęcał.
- Właśnie Zayn, czym chciałeś się pochwalić fanom? - Niall dodał.
Mimo, że nie miałam powodu aby się denerwować moje serce biło jak oszalałe.
- Więc prawdopodobnie wiecie, że Eve i ja jesteśmy razem od kilku lat. Patrzymy jak nasz syn dorasta. Teraz... - Zayn zatrzymał się aby podkręcić napięcie. - Zaręczyliśmy się.
Chłopcy się cieszyli za to fani klaskali. Na moją twarz wpłynął ogromny uśmiech z nieodłącznym rumieńcem.
- Nasz Zaynie dorasta. - Louis próbował potargać jego włosy. - Oni dorastają tak szybko.
Ludzie zza kulis zaczęli nas dopingować. To było słodkie.
- Ostatnią piosenkę dedykuję najpiękniejszej parze. Zaynowi i Eve! - Liam ogłosił powodując kolejne brawa na stadionie. Kiedy band zaczął grać, wodziłam wzrokiem za moim narzeczonym. Patrzyłam jak się rusza na scenie, jak niesamowicie brzmi i jak bardzo ja jestem szczęśliwa mając kogoś takiego jak on.
Kiedy show się skończyło, piątka spoconych chłopaków piło wodę z butelek, a Aiden wraz z Lux gonili się nawzajem.
- Dobra robota chłopcy! - uśmiechnęłam się dumnie i ruszyłam w kierunku Zayna. - Zwłaszcza ty, sexy.
Zayn zaczął się śmiać. Rzucił swoją butelkę, aby dać mi cuchnący uścisk.
- To, że jesteśmy zaręczeni nie znaczy, że możesz mnie przytulać kiedy jesteś mokry od potu. - zmarszczyłam nos.
- Myślę, że tak naprawdę to kochasz, ale się do tego nie przyznasz. - szturchnął mnie zaczepnie.
- Nie, jestem całkowicie pewna, że nie. W każdym razie, jesteś zadowolony z reakcji publiczności?
- Powinni mnie wspierać w takich decyzjach. - wzruszył ramionami. - Jutro będzie to w każdym tabloidzie. Ludzie zaczną zwracać większą uwagę na nas. - westchnęłam kiedy zdałam sobie sprawę, że roje paparazzi będą chcieli udostępnić ludziom jakieś fałszywe plotki.
- Przejdziemy przez to. Tu nie chodzi o te pieprzone pizdy tylko o nas. - owinął mnie ręką i pocałował w policzek.
- Język. - upomniałam go patrząc na biegające wokół nas dzieci, w tym jedno nasze.
- Przepraszam. Nie mam innego słowa, które mogło by ich opisać. Reszta jest za miła. - Zayn praktycznie warknął.
- Ja ich nazywam piraniami.
- Jak już powiedziałem, za miło. - powiedział.
- Co ty na to, przestaniemy zwracać uwagę na paparazzi i tabloidy, a zwrócimy teraz większą uwagę na życie, które zaczniemy. - zaproponowałam owijając ręce w okół jego szyi, więc mogłam pocałować go w usta.
- Dobry pomysł. - wymamrotał zanim połączył nasze usta znowu.
Tyle się dzieje Aiden dorasta, bierzemy ślub, planujemy mieć kolejne dziecko, jesteśmy w trasie, Liam i Danielle biorą ślub,a ja po prostu nie mogę prosić o nic lepszego.
- Zadzwoniłem do niej i upewniłem się, czy aby na pewno mam poprawny rozmiar pierścionka. - złapał moją rękę i zakręcił nim wokół mojego palca. - Więc powiedziałem jej gdzie trzymamy zapasowy klucz, aby mogła sprawdzić rozmiar. Oczywiście, musiałem jej wszystko wyjaśnić.
Pokiwałam głową. Wiąż nie byłam jeszcze w stanie uwierzyć, że to w końcu się zdarzyło.
- Powinniśmy wypić po filiżance herbaty i spędzić trochę czasu razem, zanim będę musiał iść na próbę. - zasugerował, uwalniając mnie z uścisku, dzięki czemu oboje mogliśmy wstać. Szłam za nim do kuchni, zauważając, że wszyscy jeszcze śpią. Uśmiechnęłam się do siebie, ciesząc się widokiem nagich pleców Zayna.
Jego bokserki znajdowały się - niebezpiecznie nisko - na jego biodrach tak, że mogłam zobaczyć pięć tatuaży. Niektóre były stare, a niektóre nowe. Muszę przyznać, że kocham na nie patrzeć za każdym razem kiedy mam okazję.
- Wiesz że wiem, że się na mnie gapisz? - Zayn uśmiechnął się, kiedy odwrócił się i złapał mnie na gorącym uczynku.
- Jestem do tego upoważniona. - powiedziałam dumna z tego faktu.
- To prawda. - wzruszył ramionami w swój niezwykły sposób. Włączył czajnik. Rozstawił dla nas filiżanki i wybrał rodzaj herbaty.
- Myślałem o... właściwie to wpadła mi do głowy taka myśl... - Zayn urwał drapiąc się w głowę.
- Co takiego? - zapytałam, bardzo zaintrygowana, tym dlaczego tak nagle zaczął się denerwować.
- Po tym jak weźmiemy ślub naprawdę chciałbym się postarać o dziecko.
Naprawdę nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, czy chcemy mieć więcej dzieci, mówi się, że nie wiadomo co się stanie w odległej przyszłości. Więc kiedy Zayn powiedział mi, że chciałby mieć dziecko po naszym ślubie byłam zaskoczona, ale w jak najlepszym znaczeniu. Chciałabym kogoś z kim Aiden mógł by się bawić, ale także kogoś kto by był mieszanką mnie i Zayna.
Ja po prostu uśmiechnęłam się do Zayna i weszłam w jego ramiona.
- To znaczy tak? - zapytał.
- Oczywiście. - potwierdziłam. - Nie mogę się doczekać na kolejne dziecko. Wyobraź sobie jakie to będzie piękne.
- Uwierz mi. Wyobrażałem sobie. - Zayn wymamrotał. - Wiele razy.
- Mamusiu, mógłbym dostać soczek, proszę? - nasz uścisk przerwało szarpanie za moje spodnie. Spojrzałam w dół i zobaczyłam mojego synka, który wyglądał na zmęczonego. Wzięłam go na ręce.
- Dzień dobry Aid. - powiedziałam wesoło.
- Dzień dobry mamusiu i tatusiu. Mógłbym teraz dostać soczek, proszę? - powtórzył.
- Daj chłopcu jego soczek. - Zayn zażądał panicznym głosem.
- Nie wiem gdzie jest. - posadziłam Aidena na podłodze, gorączkowo szukając jednego z jego kubeczków.
- Co się stało? - zapytał Harry kiedy wszedł do kuchni i zobaczył panikującego Zayna i mnie.
- Aiden potrzebuję soczku. Teraz! - poinformowałam go.
- Dlaczego po prostu nie wyjmiesz jego kubka z lodó...
- Nie ma czasu na gadanie. Powiedziała teraz! - Zayn przerwał mu.
- Jesteś dziwny. - Harry zmarszczył brwi i spojrzał na Aidena. - Mam rację?
- Tak. - pokiwał główką, wyglądając na kompletnie zdezorientowanego.
***
Podczas koncertu Aiden i ja siedzieliśmy za kulisami na wszelki wypadek gdyby fani byli rozczarowani i chcieliby mnie zaatakować za to, że zaręczyłam się z Zaynem. Pozwoliłam Aidenowi oglądać koncert zza kurtyny, odkąd pokochał oglądanie swojego tatusia na scenie. On i Lux oglądali chłopców pod nadzorem Toma. Za to ja i Lou stałyśmy z tyłu i rozmawiałyśmy. Co pozwoliło mi pochwalić się nowinami.
- Czuję się jakbyśmy się lata nie widziały. - zmarszczyła brwi kiedy usiadłyśmy na kanapie.
- Wiem. - westchnęłam - Tak dużo się działo.
- Naprawdę? - brzmiała na zaskoczoną.
- Tak. - wzięłam oddech, starając się ukryć uśmiech kiedy podniosłam lewą rękę do góry, więc mogła wyraźnie zobaczyć pierścionek.
Lou spojrzała na niego, a ja patrzyłam jak jej oczy rozszerzyły się podwójnie.
- O mój Boże!
Jedyne co mogłam zrobić to śmiać się z jej reakcji.
- Tak się ciesze. - powiedziała i praktycznie zaatakowała mnie uściskiem. - Jakie to uczucie?
- Niewiarygodne, niesamowite, genialne, idealne.
- I ten pierścionek, jest przepiękny. - powiedziała.
- Należał do jego babci. - uśmiechnęłam się do pierścionka. - Kiedy poznałam rodziców Zayna jego tata dał go mu.
- Jak słodko. To jest fantastyczne. - Lou klasnęła w ręce.
- I... - obniżyłam mój głos - Dzisiaj rano powiedział mi, że chcę kolejne dziecko po ślubie.
- To już za dużo dla mnie. - powiedziała z przejęciem. - Czuję się jakbym zaraz miała płakać.
- Wyobraź sobie, jak ja się czuję.
Koniec koncertu zapowiedziała ostatnia piosenka, ale oczywiście wcześniej Zayn zaczął wspominać, że ma wiadomość dla fanów. Lou i ja dołączyłyśmy do dzieci i Toma w pobliżu kurtyny, więc widziałyśmy tylko ich plecy.
- Co chciałeś ogłosi, Zayn. - Louis zachęcał.
- Właśnie Zayn, czym chciałeś się pochwalić fanom? - Niall dodał.
Mimo, że nie miałam powodu aby się denerwować moje serce biło jak oszalałe.
- Więc prawdopodobnie wiecie, że Eve i ja jesteśmy razem od kilku lat. Patrzymy jak nasz syn dorasta. Teraz... - Zayn zatrzymał się aby podkręcić napięcie. - Zaręczyliśmy się.
Chłopcy się cieszyli za to fani klaskali. Na moją twarz wpłynął ogromny uśmiech z nieodłącznym rumieńcem.
- Nasz Zaynie dorasta. - Louis próbował potargać jego włosy. - Oni dorastają tak szybko.
Ludzie zza kulis zaczęli nas dopingować. To było słodkie.
- Ostatnią piosenkę dedykuję najpiękniejszej parze. Zaynowi i Eve! - Liam ogłosił powodując kolejne brawa na stadionie. Kiedy band zaczął grać, wodziłam wzrokiem za moim narzeczonym. Patrzyłam jak się rusza na scenie, jak niesamowicie brzmi i jak bardzo ja jestem szczęśliwa mając kogoś takiego jak on.
Kiedy show się skończyło, piątka spoconych chłopaków piło wodę z butelek, a Aiden wraz z Lux gonili się nawzajem.
- Dobra robota chłopcy! - uśmiechnęłam się dumnie i ruszyłam w kierunku Zayna. - Zwłaszcza ty, sexy.
Zayn zaczął się śmiać. Rzucił swoją butelkę, aby dać mi cuchnący uścisk.
- To, że jesteśmy zaręczeni nie znaczy, że możesz mnie przytulać kiedy jesteś mokry od potu. - zmarszczyłam nos.
- Myślę, że tak naprawdę to kochasz, ale się do tego nie przyznasz. - szturchnął mnie zaczepnie.
- Nie, jestem całkowicie pewna, że nie. W każdym razie, jesteś zadowolony z reakcji publiczności?
- Powinni mnie wspierać w takich decyzjach. - wzruszył ramionami. - Jutro będzie to w każdym tabloidzie. Ludzie zaczną zwracać większą uwagę na nas. - westchnęłam kiedy zdałam sobie sprawę, że roje paparazzi będą chcieli udostępnić ludziom jakieś fałszywe plotki.
- Przejdziemy przez to. Tu nie chodzi o te pieprzone pizdy tylko o nas. - owinął mnie ręką i pocałował w policzek.
- Język. - upomniałam go patrząc na biegające wokół nas dzieci, w tym jedno nasze.
- Przepraszam. Nie mam innego słowa, które mogło by ich opisać. Reszta jest za miła. - Zayn praktycznie warknął.
- Ja ich nazywam piraniami.
- Jak już powiedziałem, za miło. - powiedział.
- Co ty na to, przestaniemy zwracać uwagę na paparazzi i tabloidy, a zwrócimy teraz większą uwagę na życie, które zaczniemy. - zaproponowałam owijając ręce w okół jego szyi, więc mogłam pocałować go w usta.
- Dobry pomysł. - wymamrotał zanim połączył nasze usta znowu.
Tyle się dzieje Aiden dorasta, bierzemy ślub, planujemy mieć kolejne dziecko, jesteśmy w trasie, Liam i Danielle biorą ślub,a ja po prostu nie mogę prosić o nic lepszego.
[1] Gary Barlow - Brytyjski piosenkarz :)
Więc to jest pierwszy rozdział, który dla was przetłumaczyłam :)
JEZUU ♥ Dajcie mi takiego Zayna ♥
Betowanie: czarna7312
Więc to jest pierwszy rozdział, który dla was przetłumaczyłam :)
JEZUU ♥ Dajcie mi takiego Zayna ♥
Betowanie: czarna7312