PERSPEKTYWA EVE
Ilość czasu i energii poświęconej na przygotowanie tego dnia była ogromna. Było dużo dekoracji, potraw, prób i wszystkiego. Rozsądnie było by powiedzieć, że chcielibyśmy mieć to z głowy.
Chciałabym, żeby Liam i Danielle zobaczyli siebie na wzajem i się uspokoili, ale oczywiście Pani Peazer mówiła "Będziesz miała pecha jeżeli zobaczysz pana młodego przed ślubem". Stałam w wielkim pokoju wypełnionym dziewczynami. Panna młoda, jej mama, siostra, Eleanor, dwie przyjaciółki panny, jej kuzynka, Ruth i Nicola i dziewczynka niosąca kwiaty, które czekały już przygotowane. Wsiadamy do limuzyny i możemy jechać do Kościoła. Zayn miał ze sobą Aidena i czekali z Liam'em, chłopcami, jego przyjaciółmi i rodziną. Zayn wysłał sms mówiąc, że ludzie wypełnili cały kościół, fani czekają na zewnątrz, a on nie może mi powiedzieć czy moi rodzice też są. Jak mógł?
- Jesteś gotowa Danielle? - Pani Peazer zapytała, poprawiając swoją sukienkę. Wszyscy byli już gotowi do wyjścia, ale Danielle cały czas siedziała przed lustrem.
Potrząsnęła głową na znak "nie".
- Nie wiem czy jestem w stanie to zrobić.
- Kochanie możesz. Nie pozwól aby nerwy cię zjadły. To jest dzień Twój i Liama. Nikogo innego. - jej mama pocieszała ją, ale to Sarah (Siostra Dani) była tą, która zaczęła rozluźniać siostrę i powiedziała słynną gadkę.
W ciągu 20 minut limuzyna podjechała pod Kościół. Na zewnątrz kościół był udekorowany pięknymi białymi światełkami. Ochroniarze powstrzymywali ogromne rzesze fanów, którzy gdy nas zobaczyli zaczęli krzyczeć. Zostałyśmy poprowadzone do Kościoła, nie było nawet czasu na złapanie tchu. Była tam kolejka małych dzieci, w której stał Aiden, a potem drużby którzy czekali na druhny. Chłopcy wyglądali idealnie w dopasowanych garniturach. Może byłam uprzedzona. Zayn wysłał mi wielki uśmiech i pomachał do mnie, abym przygotowała się, na spacer do ołtarza zaraz po Louisie i Eleanor. Sarah miała czynić honor, a Andy był świadkiem, więc szli do ołtarza zaraz po dziewczynce z kwiatami. Pobiegłam do mojego narzeczonego, złapałam go za ramię dając mu szybki pocałunek.
- Hej. - szepnęłam.
- Wyglądasz pięknie. - Zayn skomentował.
- Wyglądasz przystojnie. - odpowiedziałam, łącząc nasze ręce razem. - Ale Aiden kradnie show. - Zayn i ja spojrzeliśmy na naszego syna, który wyglądał niesamowicie w jego malutkim garniturze i z włosami postawionymi na żel. Wyglądał jak jego tata. Wydawało mi się, że Danielle jeszcze bardziej zaczęła wariować kiedy jej mama zostawiła ją i postanowiła usiąść, a ojciec próbował ją uspokoić. Kiedy złapałam jej wzrok wyszeptałam "Oddychaj". Widząc ją, zastanawiałam się co będzie na naszym ślubie. Będzie na pewno inna atmosfera, ułożenie stolików tak samo. Czy to ma jakieś znaczenie? Czy będę taka jak Danielle?
Małe krople potu zebrały się na mojej górnej wardze, pomimo tego, że na zewnątrz jest zimno. Myślę, że fanki nie mają innego wyboru jak stać tu i czekać. Myślę, że to wszystko jest po to by pokazać kto jest ich ulubionym członkiem One Direction. Kiedy skręciliśmy w korytarz, poczułam się wyjątkowo. Oboje usmiechnięci, szliśmy razem. Muzyka była tradycyjna. Kościół wyglądał przepięknie. Kiedy korytarz się kończył ja i Zayn musieliśmy się rozdzielić. Stałam obok Eleanor, a on koło Louisa. Wszyscy stali na swoich miejscach, teraz tylko czekaliśmy, aż ślub się rozpocznie. Starłam się nie spoglądać w tłum, aby przez przypadek nie spotkać wzroku moich rodziców. Skupiłam mój wzrok na Danielle, która właśnie zaraz miała wchodzić. Wszyscy wstali, drzwi się otworzyły. Wszystkie oczy spoczęły na Danielle, która wyglądała nieziemsko, ale wkrótce kiedy spojrzała na Liama, nie mogła odkleić od niego wzroku. Wydawało się jakby nerwy zniknęły. Kamera kręciła się w okół nich. Kaplice wypełniły pomruki zachwycenia. Włosy Danielle zostały wyprostowane i lekko podkręcone na końcówkach, były wysoko związane aby pokazać kości Danielle. Jej makijaż był lekki i biały, a sukienka idealnie leżała na jej ciele tancerki. Końcówkę jej sukni niosło dwoje jej kuzynów, którzy stali dwa metry za nią. Innymi słowami, wyglądała idealnie.
- Wygląda oszałamiająco. - wyszeptała Eleanor.
- Założę się, że Liam jest teraz najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Spędzi resztę swojego życia z tak piękną dziewczyną. - wyszeptałam jako odpowiedź pokazując moje zęby w uśmiechu.
Danielle i jej tata w końcu przemierzyli cały korytarz w kapliczce. Pan Peazer był zrozpaczony kiedy oddawał córkę, ale wiedziałam, że jest przekonany, iż Liam to ten jedyny. Wreszcie goście usiedli, a narzeczeni spotkali się twarzą w twarz. Widząc sposób jaki Liam patrzyła na Danielle... chciałam płakać. Tak samo Zayn patrzy na mnie.
Ceremonia nie trwała długo. Starałam się nie patrzeć na gości, nie chcąc zobaczyć moich rodziców. Oczywiście utkwiłam mój wzrok na Aidenie, który siedział w pierwszej ławce razem z dziewczynką, która niosła kwiaty i małymi kuzynami Danielle.
Będąc szczerą stresowałam się. Moje życie jest lepsze teraz, jak ciężko by było zobaczyć ich twarze, w których widać, że się na mnie zawiedli. Wszystko czego chciałam od nich, to aby stali z daleka od nas wszystkich i aby nie zniszczyli tego wyjątkowego dnia. Gdy wszystko dobiegło końca tłum zebrał się przed kościołem, aby urządzić prysznic panu i pannie młodym, nie z ryżu, ale idąc dalej w stylu zimy, małymi śnieżnymi płatkami. Wzięłam Aidena i podeszłam do Zayna, więc mogliśmy stać razem.
- To było piękne. - powiedziałam chwilę po tym jak połączyłam nasze ręce.
- Myślałem, że zaraz się rozpłaczę. - zaśmiał się. - Nie wiem jak mam zatrzymać ten ślub.
Uderzyłam go w ramię.
- Na szczęście nie zrobisz tego.
Ślub Liama był tak niesamowity, że wszyscy pociągali nosami. Niby to zwykła para, ale wszyscy wróżą im co najlepsze. Danielle ma pewność, że Liam jej nigdy nie zostawi, nie ważne co by się stało. Danielle ledwo przez to przeszła, tak płakała.
- Co o tym myślisz Aid? - zapytałam kiedy Zayn wziął naszego syna w swoje silne ramiona.
- To było długie. - jęknął opierając swoją głowę na ramieniu Zayna. Mogłabym powiedzieć,że to czas na drzemkę, ale mamy do zrobienia zdjęcie.
- Przykro mi kochanie, ale będziesz musiał iść z ciocią Ritą. W porządku? - patrzyłam jak Aiden pokiwał główką i położył ją w zagięciu szyi Zayna. Poprosiłam Ritę, aby przyszła po Aidena, zanim pójdziemy do recepcji więc mógł nocować u niej. W trójkę szliśmy do limuzyny. Próbowałam trzymać moją głowę nisko, ciągle unikając rodziców. Poczułam usta koło mojego ucha, później Zayn wyszeptał.
- Wiesz, że wcześniej czy później będziesz musiała się z nimi zetknąć.
Westchnęłam. Miał rację.
- Nie kiedy jest tu Aiden.
Ostatnią rzeczą jaką chcę od nich to jest to aby zobaczyli mojego syna. Mam do nich żal za to, że odrzucili mnie kiedy byłam w ciąży. Nie chcę narażać na to Aidena.
Fałszywe i prawdziwe płatki śniegu wymieszały się kiedy Pan i Pani Payne wychodzili z Kościoła do ładnego białego samochodu,a by dostać się szybciej do recepcji.
Paparazzi i fani wciąż robili dziwne rzeczy, ale szczęśliwe doszliśmy do limuzyny razem z druhnami i drużbami. Wszyscy wydawali się być w doskonałych nastrojach, a ja byłam oziębła i zdenerwowana.
- Spokojnie kochanie. - Zayn szturchnął mnie delikatnie i pocałował w czoło. - Wszystko będzie ok.
- To już pięć lat. - moje tętno wydawało się trochę szybsze niż zazwyczaj.
- Co oznacza, że mieli dużo czasu do przemyślenia tego jacy byli nieuprzejmi. - starał się jak najlepiej potrafił, abym się uspokoiła, ale to nie pomagało. Zayn nawet nie mógł mówić o uczuciach jakie mną targały.
- Czemu chcą zniszczyć tak ważny dzień? - jęknęłam.
- Zniszczą go jeśli im tylko pozwolisz. - wypowiadając ostatnie słowa, Zayn zmienił pozycję razem z Aidenem aby móc porozmawiać z Niallem, a mi pozwolić pomyśleć.
Wielki błąd, kolejne dwadzieścia minut spędziłam na myśleniu.
***
- Kocham cię mamusiu. - powiedział Aiden. Złączył nasze policzki razem i pocałował mnie w usta. To zawsze powoduję u mnie uśmiech.
- Kocham cię mocniej. Bądź grzeczny. - Aiden pokiwał głową i wskoczył do samochodu Rity. - Zobaczymy się rano. - pomachał przez otwarte okno kiedy samochód ruszył. Aiden poszedł do Rity kiedy wykonaliśmy wszystkie zdjęcia. Kiedy wróciłam do recepcji drzwi do sali balowej były otwarte. Stały tam stoły z jedzeniem. Dekoracje były doskonałe. Nie mogę sobie wyobrazić ile kosztowało każde krzesło, kawałek tkaniny, żyrandol czy po prostu wszystko. Opadła mi szczęka. Dekoracje w temacie zimowym idealnie komponowały się z śniegiem, który był na zewnątrz.
Znalazłam Zayna, który stał z chłopcami bez Liama i podawali sobie ręce.
- Zgodził się spać u Rity? - Zayn zapytał z niepokojem.
- Wszystko w porządku. - powiedziałam, wygładzając jego kruczoczarne włos. Byłam szczęśliwa, że nie śmierdział alkoholem tak jak Nialler.
- Nie rozmawiałam jeszcze z nikim. - powiedziałam.
- Myślę, że zaraz to zrobisz. - nie wiedziałam o co mu chodziło, dopiero później zobaczyłam, ze wskazuję na parę, która była ubrana neutralnie. Kobieta byłą blondynką, a mężczyzna brunetem. Byli dla mnie znajomi, ale ja się do tego nie przyznam.
- Zaraz wrócę. - nie spojrzałam do tyłu dopóki nie zrobiłam pierwszego kroku w stronę rodziców, którzy stali w sali balowej.
Nie zauważyli mnie dopóki nie byłam kilka metrów od nich. Nie śmiałam na nich spojrzeć. Spojrzeli po sobie jakby decydując, które będzie mówić pierwsze. Jak przypuszczałam moja matka "wygrała".
- Cześć Eve.
Korekta: Adminka :P (czarna7312)
Zapraszam na moje nowe tłumaczenie :)
Frozen - Niall Horan Bad Boy Fanfiction
Korekta: Adminka :P (czarna7312)
Zapraszam na moje nowe tłumaczenie :)
Frozen - Niall Horan Bad Boy Fanfiction