PERSPEKTYWA EVE
– Jesteśmy w domu,
kochanie! – usłyszałam znajomy głos, nawołujący od strony frontowych drzwi.
Sekundę później
rozbrzmiały kroki dwóch różnych par stóp, które zdawały się coraz to głośniej
uderzać w ziemię. Odwróciłam się od swojej walizki i zobaczyłam moich dwóch
ulubionych mężczyzn.
– Mamo! – mój
czteroletni syn, Aiden podbiegł do mnie i objął moje nogi.
Uśmiechnęłam się i
podniosłam go, okręcając wokół własnej osi.
– Brakowało mi ciebie –
zagruchałam – Dasz mamusi buziaka? – zmarszczyłam usta i poczułam jak moje
serce rośnie, gdy dał mi małego całusa. I bardzo podobało mi się, jak
powiedział ‘Mmmuah’, gdy to zrobił.
Pamiętam, gdy po raz
pierwszy dał mi buziaka. To było, gdy miał około dwóch i pół lat. Trzymałam go,
a on niespodziewanie mnie cmoknął.
– Gdzie się tego
nauczyłeś? – zachichotałam.
– Tatuś – wskazał na
Zayna, który siedział obok mnie.
– Tatuś, co? –
spojrzałam na Zayna i uśmiechnęłam się.
Zayn wzruszył
ramionami.
– Sądzę, że widział jak
całuję cię cały czas i nauczył się tego.
Wygładziłam włosy
Aidena i uśmiechnęłam się. To było niesamowite, jak wiele przyswoił informacji w
tak krótkim czasie.
– Myślę, że możemy się
dzielić, mały człowieku, ale tylko dlatego, że jesteś wyjątkowy – powiedział
Zayn.
– Jak lekcja pływania? –
postawiłam Aidena i udałam się w stronę Zayna.
– Spisał się wspaniale.
Jest szybki jak na swój wiek. – mój chłopak, od czterech lat, poinformował
mnie.
– Nie jestem
zaskoczona, biorąc pod uwagę, że jego mama, jest profesjonalnym zawodnikiem. –
odpowiedziałam, z eleganckim akcentem.
– To zabawne, bo
ostatnim razem, jego mama była gorszym zawodnikiem ode mnie. – Zayn odparował.
– Ale ty, nie umiesz
nawet pływać – zmarszczyłam brwi.
– Dokładnie. –
uśmiechnął się i chwycił Aidena w ramiona, zwracając się do niego. –
Powiedziałeś jej, co dzisiaj widziałeś?
– Nie, nie powiedział –
uniosłam brwi.
– Więc powiedz – Zayn
zachęcił go.
– Mama Samanthy miała duży brzuch. Tatuś powiedział, że w
środku jest dziecko. – Aiden wyjaśnił pospiesznie. Był taki uroczy, obserwując coś
co może być błogosławieństwem lub przekleństwem.
Zayn kontynuował.
– Tak więc, kiedy
powiedziałem mu, że Samantha będzie miała brata lub siostrę, on powiedział, że
też chce mieć.
Uniosłam brwi na małe
dziecko, które było w moim brzuchu zaledwie jakieś pięć lat temu, gdy byłam
taka młoda i nieprzygotowana. Chciał młodszego brata lub siostrę?
– Głupiutki chłopak –
zmierzwiłam mu włosy i uśmiechnęłam się – Ciężko mi jest z tobą, na własną
rękę.
– To mu powiedziałem –
Zayn zgodził się. – Choć, może pewnego dnia.
Skinęłam głową.
– Nawiasem mówiąc,
spakowałam już naszą trójkę na jutro, została jeszcze tylko jedna walizka.
– Dziękuję. Paul dzwonił
i powiedział, że wyjeżdżamy o siódmej rano. Mamy koncert za dwa dni.
Zayn, Aiden i ja,
byliśmy gotowi na czwartą trasę One Direction; druga Aidena, a moja trzecia.
Wyjeżdżamy rano i szczerze mówiąc, lekko się denerwowałam. Wiedziałam, że Aiden
będzie kopiował wszystko co zrobią chłopcy.
– Będzie mi brakować
Alfiego – Zayn westchnął ze smutkiem.
Jeszcze dziś, będziemy jechać
zostawić Alfiego w hotelu dla psów, w którym przebywał za każdym razem gdy
jechaliśmy na trasę lub wakacje.
– Affie – Aiden zmarszczył
brwi. To było takie słodkie, gdy mówił Affie, a nie Alfie. Kto wie, może nie
umiał wymówić L.
– Tak kochanie, Alfie –
potwierdziłam – Może pójdziesz się z nim pobawić?
Mój syn opuścił pokój,
by znaleźć psa, którego kochał tak bardzo. Słuchałam jak odgłosy jego kroków oddalały
się.
– Rośnie tak szybko.
Nie jest już dzieckiem. – żachnęłam się,
podchodząc do walizki, by dokończyć, to co zaczęłam.
– To szalone, jak
szybko minęły te lata. – Zayn pokręcił
głową.
– Jak wiatr – uśmiechnęłam
się smutno – Zaraz pójdzie na uniwersytet, a my się zestarzejemy. – nie mogłam
sobie nawet tego wyobrazić.
Stanął za mną i zaczął
masować moje ramiona, składając pocałunek na policzku.
– Kogo obchodzi, to, że
się zestarzejemy, tak długo jak jesteśmy razem, hmmm?
Czułam, jak kąciki jego
ust podchodzą do góry w zaraźliwym uśmiechu.
– Nie mogę się doczekać,
by zestarzeć się z tobą – szepnął – Boże, kocham cię tak bardzo – Zayn
odetchnął głęboko , puszczając moje ramiona i stanął przede mną, chwytając moje
dłonie. Teraz staliśmy twarzą w twarz, a jego oczy koloru miodu, które kocham
tak bardzo patrzyły prosto na mnie.
– Eve – wyszeptał –
Kochanie, chciałem porozmawiać o…
– Tato! – Aiden
przerwał Zaynowi, wbiegając do pokoju z krzykiem – Pograsz ze mną?
Twarz Zayna przeszła z poważnej,
do rozświetlonej uśmiechem w jednej chwili.
– Oczywiście – Aiden
chwycił go za rękę i ciągnąć wyprowadził z pokoju. Spojrzał na mnie i roześmiał
się.
– Myślę, że porozmawiamy
o tym później – zawołałam za nim, ale już dawno zniknął.
To było niesamowite
widzieć, że Aiden kocha Zayna tak bardzo, że chce spędzać z nim każdą chwilę.
Nigdy nie pytał, dlaczego nie wygląda jak tata, a ja chciałam zachować ten stan
rzeczy. Wiedziałam, że kiedy Aiden dorośnie, zacznie zwracać uwagę na te rzeczy,
ale to było skomplikowane, do wyjaśnienia czteroletniemu chłopcu.
Czasami myślałam, ze chciałabym by to wszystko wypaliło z Andrewem, tylko ze
względu na Aidena. Nie chciałam by
myślał, że jego biologiczny ojciec go nie chciał, nawet jeśli taka była prawda.
Mogłam tylko modlić się, by Zayn kochał Aidena tak długo, jak on mu na to
pozwoli.
*
– Gotowy, by wnieść to
show na drogę? – Louis galopował wokół jak koń i mówił ze strasznym akcentem.
Niektórzy ludzie nigdy się nie zmieniają, a Louis był dzieckiem należącym do
tej grupy.
– Wszystko gotowe –
kierowca autobusu bębnił palcami po kierownicy.
Nasz bagaż został
załadowany, łóżka zatwierdzone, plany zrobione, i byliśmy przy rozpoczęciu
trasy koncertowej po Wielkiej Brytanii. Tour Bus wydał z siebie głośne dźwięki,
a po chwili zaczęliśmy jechać.
Harry odwrócił się do
mnie z uśmiechem.
– Czy możesz uwierzyć w
to, że jedziemy na kolejną trasę koncertową?
– Tak, tak naprawdę
mogę. Macie silną bazę fanów – odpowiedziałam.
– Jestem zaskoczony, że
ludzie jeszcze się nami nie zmęczyli – Niall zaśmiał się z pryczy, z gitarą w
jego rękach. Miałam teorię, że jedynym powodem, dla którego Niall nadal był
singlem, było to, że nie chciał rozstawać się ze swoją gitarą.
– To dlatego, że wciąż
jesteście chudzi – Danielle uzasadniła, siedząc na kolanach Liama. Moje oczy
spojrzały na pierścionek z brylantem, na jej palcu. Liam oświadczył się jej rok
temu.
– Sugerujesz, że mamy
fanów tylko ze względu na nasz wygląd? – Louis zerknął.
– Macie talent, nie
zrozum mnie źle, tylko…
Przerwałam Danielle,
zanim obraziłaby kogoś.
– Ktoś chce herbaty?
– Ja poproszę –
zobowiązał się Harry. Skinęłam głową i wstałam, by pójść do kuchni.
– Szkoda, że El, nie
mogła jechać – mówiłam trochę głośniej, trzymając kubek – Nareszcie
dowiedziałam się, jak parzy swoją herbatę – miała najbardziej skomplikowany
sposób przygotowywania herbaty na świecie, a teraz nie mogła skorzystać z mojej
wiedzy, bo właśnie dostała nową pracę w magazynie mody i nie mogła wziąć
wolnego.
– Nie przypominaj –
Louis posmutniał.
Zayn siedział na przodzie,
obok kierowcy, by Aiden mógł widzieć jak bus się porusza. Ku mojemu
przerażeniu, interesował się bardzo samochodami. Oznaczało to, jedną rzecz
mniej która mogłaby nas łączyć.
– Tu jesteś –
wyśpiewałam, podając Harry’emu kubek herbaty.
– Dzięki kochana –
facet z kręconymi włosami uśmiechnął się i pociągnął łyk.
Przeszłam obok niego i
reszty, by dołączyć do chłopców na przodzie. Aiden słuchał rozmowy Zayna z
kierowcą.
– Brakuje ci twojej
żony? – Zayn zapytał.
– O tak, codziennie
jestem z dala od niej. Dzieci również.
– Tato, co to jest
żona? – zapytał Aiden.
Nie mogłam powstrzymać
uśmiechu, stojąc za nimi i czekając na odpowiedź.
– Gdy dwie osoby się
kochają, biorą ślub. Wtedy mężczyznę nazywa się mężem a kobietę żoną.
– Więc mama jest twoją
żoną? – spytał mój mądry syn. Czułam wahanie Zayna w jego odpowiedzi.
– No, nie, ale…
– Więc ty i mamusia nie
kochacie siebie? – wywnioskował Aiden.
– Nie, nie. Kochamy,
ale nie wzięliśmy jeszcze ślubu. Nie
musisz się o to martwić, mały człowieku. – Zayn zapewnił go. – Mamusia będzie
moją żoną już niedługo.
– jeśli przeczytałeś/łaś zostaw komentarz xx
OMG, jest pierwszy rozdział!!! :D Zayn jest tu taki słodki *.* Gosh, zazdroszczę Eve xD